Ha. Po długiej przerwie. Po prostu zarobiona jestem. 
Ale zrobiłam sałatkę. Z ciecierzycy. 
Saudyjczycy pochłaniają ciecierzycę na kopy - dodają do mięsa, ryżu, no i jest hummus z niej, i BALILA - czyli sałatka na bazie ciecierzycy - sposobów przygotowania wiele, czekam na siostrę mego męża aż się u mnie zjawi i będziemy robić ten najbardziej popularny ;) - po 9 latach w Arabii czas najwyższy]. 
Tymczasem postanowiłam pokombinować po swojemu. 
Kupiłam suszoną ciecierzycę, namoczyłam przez noc zalewając wodą. 
Rankiem wodę odlałam, nalałam świeżej i gotowałam aż stała się zjadliwa [ważne by sprawdzać po pewien, niech nie będzie ani za miękka - bo będzie hummus, ani za twarda; no i odszumowywać jeśli szumowiny się pojawią ;)]. Pod koniec dodałam soli do smaku [ważne by pod koniec]. 
Moja znajoma, Hajat z Somalii, do tak przygotowanej ciecierzycy [nie odlewa wody] dodaje kummin i ostry sos. I voila. I pycha. Można jeść łyżkami. Ja miałam smak na sałatkę. Upał jest, a coś tam jednak trzeba zjeść. 
Składniki [ilość tak naprawdę od upodobań zależy, można kombinować]: 
- 1 szklanka ugotowanej cieciecierzycy  [jeśli ciecierzyca z puszki, dobrze odsączyć, podgrzać lekko], można dodać więcej jak kto lubi
 
- 1 duży świeży ogórek
 
- 1 duży pomidor [pestki precz]
 
- średnia cebula [u mnie czerwoną] 
 
- garść lub więcej pokruszonego sera feta
 
- garść liści natki pietruszki
 
- ostra papryczka [opcjonalnie], zamiast ostrej papryczki można też skrapiać ostrym sosem [ulubionym]; jeśli  w sałatce zasmakują dzieci, papryczkę można sobie podgryzać, lub podać pokrojoną na osobnym talerzyku [miseczce]
 
- kmin
 
- oliwa z oliwek
 
- sok z cytryny
 
Jak to się robi? 
1. Warzywa pokroić w małe kostki. Ostrą papryczkę drobniuteńko posiekać.
2. Ciecierzycę wrzucić do pół-głębokiego talerza ;)
3. Rozproszyć na niej warzywa. Posypać tu i ówdzie listeczkami natki. Rozkruszyć fetę.
4. Potraktować obficie oliwą z oliwek, wycisnąć sok z cytryny.
5. Sypać kminem. [Ja dołożyłam jeszcze lokalnej przyprawy zwanej 
summak - ładny ma kolor, taki wiśniowy]
Podawać z podgrzanymi [na podrzucam na włączonym palniku kuchenki gazowej -  podpalone smakują świetnie, inaczej niż podgrzane na patelni] kawałkami arabskiej pity. A można jeść i na śniadanie i na obiad. I na kolację też dobre.
P.S. Zrobiłam na żądanie syna ;), po raz kolejny już, i - zamiast soku z cytryny, której zabrakło, polałam naturalnym octem. I mniam!